Fragment pochodzi z książki „PR w NGO. Jak poprzez markę osobistą zbudować markę organizacji?”.
Pewnie wielokrotnie zastanawiałeś się w jaki sposób realizować swoje cele?
Zanim zaczniesz osiągać swoje cele, pamiętaj o ich poprawnym wyznaczeniu. Ważne jest znalezienie właściwej drogi, nadającej sens życiu i karierze. Cele powinny być jasno określone, ambitne, ale i takie, byś był w stanie w nie uwierzyć. Co jednak konieczne: muszą być zapisane.
Dążymy do osiągnięcia szczęścia, chcemy „wspiąć się na szczyt piramidy Maslowa”, czyli osiągnąć satysfakcję, poczucie samorealizacji i życiowego spełnienia. Planowanie własnej drogi rozpoczyna się jednak od wytyczenia zawodowego i życiowego celu. Jeśli potrafisz ten cel dostrzec, to znaczy, że masz wizję swojej kariery. Możesz wówczas ustalić plan i trasę dojazdu. W drodze powinieneś trzymać się drogowskazów – wartości, w które głęboko wierzysz. Jeśli nie będziesz ich przestrzegał, zgubisz się.
Nie warto przy tym obawiać się zbyt wielu celów – nawet jeżeli masz ich sto, tym bardziej warto je zapisać. Istotne jest nadanie im odpowiedniej hierarchii i priorytetów. Jeżeli jednak przeraża cię wielkość celu, warto podzielić go na mniejsze zadania. Koresponduje to z działaniem naszego mózgu.
Zwraca na to uwagę w swoich wystąpieniach neurolog, profesor Andrew Huberman ze Stanford University, który tłumaczy, jak działa nasz mózg i system nerwowy oraz jak wpływa na proces podejmowania działań. Jedną z jego ważnych rad jest zaplanowanie procesu wyznaczenia celu poprzez podzielenie go na małe zadania, których realizacja stymuluje wydzielanie dopaminy w naszym organizmie.
To, jakie mogą być cele, zależy tak naprawdę tylko od Ciebie. Najważniejsze jest to, żebyś w nie wierzył, wyznaczał je, a później realizował. Pamiętaj jednak o tym, aby twoje cele były zbieżne z twoimi poglądami i wartościami.
Dość często zgłaszali się do mnie headhunterzy, sondując na okoliczność pracy dla dużych firm jako menedżera ds. public relations lub public affairs. Nie przyjmowałem zaproszeń na rozmowy, ponieważ nie korespondowało to z moimi celami. Moją pierwszą umowę o pracę negocjowałem z jednym z polskich miliarderów – w cztery oczy. Zgodziłem się przyjąć jego ofertę, ponieważ była w pełni zbieżna z moimi celami i aspiracjami.
Powszechnie cele dzieli się na trzy główne kategorie:
Pod względem priorytetu (wysoki, średni, niski),
Pod względem horyzontu czasowego (długookresowy, średniookresowy, krótkookresowy),
Pod względem tematyki (rodzinne, finansowe, zawodowe, osobiste).
Słyszałeś kiedyś o moonshot thinking? To pojęcie, które oznacza myślenie (często nieszablonowe) o wielkich ideach, celach, które są nad wyraz trudne do realizacji. Bywa, że obawiamy się mierzyć wysoko i wyznaczać sobie właśnie takie cele. Czasami jednak warto odpowiedzieć sobie na jakże ambitne pytanie – co chciałbym zrobić dla ludzkości? Pamiętaj, jeśli masz wielkie sny, to problemy stają się małe. Te wielkie sny doskonale bowiem motywują.
Jeśli jednak planowanie w kategorii ludzkości przekracza twoją wyobraźnię, to przynajmniej pomyśl, jak twoje cele wpłyną pozytywnie na innych, np. na twoje środowisko, na twoje miasto lub na twoje otoczenie.
Jedno z pytań, które pewnie sobie teraz zadajesz brzmi, „a co jeśli mi się nie uda?”. Jeśli spotka cię coś złego, to pamiętaj, że stara prawda mówi: „Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”.
Kiedyś, wraz z moim całym zespołem, dostaliśmy wypowiedzenia. Poczułem wtedy pewien rodzaj ulgi. Potraktowałem to jako szansę na zmianę – możliwość założenia własnego przedsięwzięcia. Miałem wówczas żonę w ciąży, rozpoczętą procedurę kredytu hipotecznego z wysokim zadatkiem i ryzykiem jego utraty. Czułem jednak, że cała ta trudna sytuacja może być dla mnie szansą.
Nie bez powodu największe światowe firmy, takie jak Google, zakładają, że 50% twoich celów musi uwzględniać 50-procentowe ryzyko porażki. Dlaczego zakładają porażkę? Jeśli rozliczasz ludzi tylko z sukcesów, boją się podejmować ryzyko, a bez ponoszenia ryzyka nie odniosą większych sukcesów. Warto pogodzić się z tym, że czasami nie uda ci się przeskoczyć wysoko postawionej poprzeczki (mi też to często się nie udaje). Ale może za którymś razem uda ci się ją przeskoczyć? Pomyśl jak dobrze będziesz się wtedy czuł!
Bardzo często jednak nie tylko nie chcemy, ale i nie potrafimy prawidłowo definiować swoich celów. Na przykład: chcę osiągnąć zawodowy sukces. No dobrze, ale co dla mnie oznacza zawodowy sukces? Czy to jest zarobienie konkretnej kwoty? A może satysfakcja i poczucie, że robię coś dla dobra swojej społeczności?
Jest jeden uniwersalny cel, do którego dążą wszyscy – bycie szczęśliwym… Subiektywność poczucia szczęścia znajduje swoje potwierdzenie w zasadzie, zgodnie z którą szczęście zazwyczaj prowadzi do sukcesu, ale sukces nie zawsze prowadzi do szczęścia. Nie ma jednej odpowiedzi, która sprawi, że każdy z nas będzie szczęśliwy, ale są rożne sposoby i metody, które na pewno zwiększą nasze szanse na bycie szczęśliwym.
Pamiętaj, by przy zaspokajaniu potrzeb nie skupiać się tylko na sobie, gdyż paradoksalnie to ludzie, którzy myślą również o innych, odnoszą zwykle większe sukcesy. Realizacja potrzeb niższego rzędu sprawia, że zaczynamy odczuwać coraz głębsze i bardziej złożone pragnienia, a te prowadzą nas do stanu samoświadomości.
Naucz się doceniać drobne przyjemności, doświadczenia, a nie rzeczy. Miło jest pobyć w najlepszych pięciogwiazdkowych hotelach i byłbym hipokrytą, gdybym napisał, że wolę zatrzymać się w hotelu dwugwiazdkowym). Czasami jednak wakacje, które wspominamy najlepiej, zwłaszcza z młodzieńczych lat, to spanie w namiocie, wędrówki po górach, mycie się w górskim strumieniu. Cały czas uczę się cieszyć się tym, że mogę iść na spacer do lasu, popływać w jeziorze, wziąć lodowaty prysznic (świetne uczucie), czy że mogę zjeść pyszną sałatkę.
Być może miałeś kiedyś okazję usłyszeć o metodzie SMART, to właśnie przy jej pomocy wyznaczam swoje cele. Zgodnie z nią prawidłowo sformułowany cel powinien składać się z następujących określeń:
Warto dodać jeszcze dwa elementy – cel SMART powinien być sformułowany w elastyczny i pozytywny sposób. Oznacza to, że należy go zredefiniować wtedy, gdy nastąpią istotne zmiany, na przykład w życiu zawodowym bądź rodzinnym. Nie wolno zatem traktować celów w sposób statyczny. Cele powinny być weryfikowane w systemie rocznym, miesięcznym, tygodniowym, a nawet dziennym. Czasem z celu trzeba zrezygnować, pamiętając, że choć nie udało się go osiągnąć, to zdobyte dzięki temu doświadczenie jest bezcenną nauką.
Więcej o wystąpieniach publicznych znajdziesz w książce „PR w NGO. Jak poprzez markę osobistą zbudować markę organizacji?”
politolog, prawnik, ekspert personal brandingu, wizerunku publicznego, public relations i marketingu politycznego
© Copyright 2023 by Trzeciak.pl